Szlak naszej kolejnej wędrówki po Kubie prowadził do Parku Narodowego La Mensura. Tym razem nie autokarem, nie katamaranem, a jeepami wybraliśmy się naszą wycieczkę, by poznać trochę tej dzikiej, zielonej Kuby. Drogi na wyspie do najlepszych nie należą, a kierowca naszego jeepa wiele razy wybierał do jazdy pobocze. Punktem docelowym był największy wodospad na Kubie - El Gayabo. Trzeba przyznać, że robi wrażenie, a my przez chwilę czuliśmy się jak w prawdziwej dżungli. Wszędzie wokół zielono, wiele gatunków palm i mała gliniasta droga prowadząca do wodospadu. My zeszliśmy tylko do jednej części wodospadu, gdzie chętni mogli wypluskać się w wodzie. Dodatkowe atrakcje tej wycieczki można było wykupić u Kubańczyków: oni prowadzili na sam dół wodospadu, przez 45 minut, drogą śliską i stromą. Ze względu na Anielę wybraliśmy bezpieczniejszą formę tej wycieczki, a i tak w drodze powrotnej nasz kubański przewodnik wniósł Anielę na samą górę :)
Aniela:
bluzeczka - Mi pequeno Lucas
szorty - Mayoral
buty - Gino Rossi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz