BANER_SLIDER

Zakopane, Zakopane...

Zakopane to miasto, za którym specjalnie nie przepadam. Krupówki czy Gubałówka to miejsca, które raczej omijam. Ale gdy padło pytanie: Czy jedziemy do Zakopanego na weekend w doborowym towarzystwie? - od razu się zgodziłam. Lubię życie w hotelach i nawet to ciągłe pakowanie i rozpakowywanie aż tak bardzo mnie nie męczy. Ważne, aby znowu gdzieś jechać i coś zobaczyć. Oczywiście Aniela, podobnie jak ja, cieszy się z każdego, nawet najkrótszego wyjazdu.
Ze względu na pogodę tylko jeden dzień spędziliśmy bardzo aktywnie, a drugi na lenistwie w ciepłych basenach. Dzięki sprytnej Teresce wiedzieliśmy, aby bilety na Kasprowy zamówić on line, więc ominęły nas kilkugodzinne kolejki. Radość Anielki na widok śniegu była ogromna! Całą drogę w górę opowiadała, jak będzie rzucała śnieżkami. Dopóki łapki nie zamarzły, tak też było A dla niej chyba i ja jestem w stanie polubić śnieg. Zwłaszcza ten w wysokich górach












Następnie zawędrowaliśmy do Doliny Kościeliskiej. Lubię bardzo to miejsce i za każdym razem wywołuje we mnie te same pozytywne uczucia. A ile radości może sprawić dziecku wspinanie się na kamyczki Choć kilka razy w ostatniej chwili łapaliśmy ją przed upadkiem do lodowatej wody. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz