Miał być jeden wpis o naszych
wyprawach po Bułgarii, jednak uznałam, że sam Nesebar zasługuje
na oddzielny . Zwiedzanie tego starego miasta jest niesamowitą
odskocznią po dniu spędzonym na plaży w słońcu. Wąskie uliczki,
pięknie ulokowane knajpeczki, gdzie można zjeść coś smacznego
czy napić się lampkę wina z widokiem na morze. Do tego oczywiście
ruiny starego miasta, po których z wielką radością wspinałyśmy
się z Anielką. Trzy lata temu praktycznie nie dało się pochodzić
z nią po tym mieście. W wózku było źle, a małym nóżkom, które
dopiero nauczyły się dreptać, ciężko się szło po wiekowych
kamieniach starych uliczek. Teraz bardzo chętnie spacerowała razem
z nami, dodatkowo licząc na to, że zawsze znajdzie coś dla siebie
na ulicznych straganach ;) Do Nesebaru łatwo się dostać albo
pieszo wzdłuż brzegu ( od naszego hotelu były to niecałe 3 km ),
albo małą kolejką, która jest dodatkową atrakcją dla dzieci :)
Muszę tutaj wspomnieć o bluzce
Anieli. Według mnie idealnie wpisała się w klimat tego miasta. To
francuska marka lecarrousel.org . Poznałam ją kilka miesięcy temu
i od razu trafiłam na sale. Bluzeczka jest z kolekcji AW2013, ale
zupełnie mi to nie przeszkadzało, ponieważ jest tak ponadczasowa,
że jeszcze kiedyś, jak sądzę, posłuży komuś innemu :)
Mama znowu widzę odpowiednie obuwie do zwiedzania i wspinania się po kamiennych uliczkach. Gratuluje pomysłowości......szpileczki ponad wszystko.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że to najwygodniejsze buty w tym sezonie,a do szpilek to jeszcze im wielu cm brakuje :) Poza tym nie wchodziłam na Mount Everest, a byłam na spacerze :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia jak zwykle, a złośliwymi uwagami nie ma się co przejmować!
OdpowiedzUsuńJa już chyba odporna jestem na takie uwagi :) Gdyby mnie one złościły, to by ich tu nie było ;)
OdpowiedzUsuńSponsor kupił szpileczki, zafundował wyjazd to trzeba się lansować :-)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź w następnym wpisie....zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się że to blog o modzie a nie o sporcie wyczynowym ! trudno żeby do zdjęć które mają być na blogu Pani włożyłaby wygodne adidasy ;) bo nie byłby to już blog o modzie ....
OdpowiedzUsuń