Kilka dni temu obudziłam się z wielką potrzebą,
aby zobaczyć Anielkę w sukience.
Rozważałam: „ Przecież nie ma
szans, nie założy, po co mi jej płacz?” - a z drugiej strony: „Warto spróbować, może jednak zmieniła zdanie i sukienki nie są złe?”
Oczywiście nie wytrzymałam, zaproponowałam jej dwie i - o dziwo, bez większego marudzenia - wybrała jedną.
Bez krzyku i złości założyła ją, tylko
potem chwilę pokrzywiła się przy rajstopkach.
Szybko jednak wymyśliła, że jak
do tego założy skarpetki, to babcia, do której jechałyśmy, pomyśli, że może to spodnie. Nawet już nie komentowałam, założyłam jej tylko dłuższe butki niż planowałam, bo przecież moja radość i tak
sięgała zenitu :) Wieczorem stwierdziła, że żadna bluzka ani
spodnie nie kręcą się tak jak sukienki :)
Dzisiaj po raz drugi
poszła w sukience do przedszkola, znowu krzywa minka na widok rajstop, znowu
skarpetki do tego, ale jakiś sukces
chyba jest :) Mam nadzieję, że jak tylko nadejdzie
lato, nie tylko spodenki będą u
nas gościły, ale uda mi się czasem przemycić jakąś piękną
sukienkę, których dla dziewczynek jest
naprawdę bardzo dużo.
Anielka
sukienka, płaszczyk, buty ZARA
rajstopki CALZEDONIA
szalik NUMERO 74 mofflo
że też Pani nie ma większych problemów w życiu. Sukienka czy jej brak to pikuś w zestawieniu z dziećmi, które są nieuleczalnie chore na nowotwory.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się w 100%. To banalne w obliczu każdej choroby...więcej na ten temat tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://www.wszechswiatmyszuni.pl/2014/05/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html
Glupi ten komenterz od anonima.... wobec tego nie mamy miec w zyciu jakis malych radosci? Bzdura. Jak widze dziewczynki w sukieneczkach to az hej... Tak maja matki to samych facetow w domciu maja. Cudowna ta twoja corcia.
OdpowiedzUsuń