BANER_SLIDER

Trudny dzień....




Nie wiem,  czy to zmiana pogody, która nadeszła, czy Aniela wczoraj wstała lewą nogą, ale jak sama stwierdziła, to był dzień marudy i dzień psikusa  :(  Rozlane mleko przy śniadaniu  czy rozsypany makaron, który wzięła sobie do zabawy  podczas moje nieuwagi, to tylko kilka jej wybryków.
Miały być długi spacer z pięknymi zdjęciami.  Niestety "dzień złośnicy " na to nie pozwolił


 O godzinie 12-stej czułam się tak, jakby była już północ, a od 13-stej tylko  czekałam,  kiedy wróci M.  i zajmie się choć na chwilę  naszym skarbem. Planowałam samotny wypad   na rowerku:  cisza  wokół i tylko  przyroda…  


Anielka 
kurtka Mayoral (allegro )
buty Jacadi Paris




 Jednak nie,  nawet pogoda musiała spłatać figla. Gdy tylko minęłam próg domu,  zaczął padać wielki deszcz :/  Pomyślałam: nie poddam się, przeczekam w garażu, przecież nie będzie padało wiecznie, a  ja tak bardzo potrzebuję chwili dla siebie.  Jednak  zapach smaru i  brudnych aut wokół  zniechęcił mnie szybko. Ruszyłam  w kroplach deszczu…

To była najszybsza i najlepsza wycieczka…  Słońce, deszcz,  a ja śmieję się jak małe dziecko, które właśnie dostało nową zabawkę. Gdybym umiała jeździć bez trzymania kierownicy,  chyba uniosłabym  ręce do góry i klaskała z radości…. jest…  moja samotnia… udało się!!! :)




"  A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...."
Miłego dnia :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz