Ten pierwszy rok w przedszkolu mocno daje nam popalić. Niemal płynnie z jednej choroby Anielka przechodzi w drugą. Już powoli sama ma tego dość i ostatnio
powiedziała, że więcej do przedszkola
nie pójdzie, bo tam jest za dużo
bakterii ;) Ale tak naprawdę, przedszkole od początku uwielbia i już drugiego dnia była zawiedziona, że tak
szybko po nią przyjechałam :)
Niestety, mimo że za oknem słońce, musimy co najmniej kilka dni posiedzieć w domu, aby wyzdrowieć.
W takie dni najlepsze
są książki.
Jedną z naszych ulubionych, po które sięgamy wielokrotnie, jest cykl
książeczek, których bohaterem jest Tupcio Chrupcio. Jakiś czas temu pierwszą dostałyśmy od
zaprzyjaźnionej cioci i stopniowo dokupiłyśmy prawie wszystkie części.
Tupcio jest małą myszką, ukochanym synkiem mamy i taty, którzy troskliwie się nim opiekują. Każda książeczka to osobna historyjka z życia Tupcia – urocza, pouczająca, bogato i pięknie ilustrowana. Maluch lęka się ciemności, grymasi przy jedzeniu, ma wypadek na placu zabaw, bywa nieznośny i egoistyczny, czasem kłamie - ale stopniowo uczy się zgodnie bawić, zyskuje przyjaciół, chętnie chodzi do przedszkola, nie protestuje u dentysty, otrzymuje wymarzony rower na prezent urodzinowy, nie dokucza innym i nie pozwala dokuczać sobie.
Ważnym wydarzeniem w życiu Tupcia są narodziny jego siostry
Mysi – trudne chwile, kiedy musi podzielić się z siostrą rodzicielską uwagą i
miłością, aby w końcu odnaleźć się jako starszy brat.
Naprawdę, urocze są te historyjki, podobają się zarówno Anielce, mamie jak i babci. Polecam lekturę :)
książki do kupienia TU
spinka Anielki Kollale
piękna żółta bluzeczka w groszki, przywołująca już wiosnę gałązki.pl
ciocia też czytała z Niuś :)
OdpowiedzUsuńtaak, bo każdy lubi Tupcia :)
OdpowiedzUsuńBabcia też :-)
OdpowiedzUsuńO babci to było w tekście za co tata się krzywił, że przecież on też czyta Tupcia ;)
OdpowiedzUsuń